Przedwojenna tokarka - BRABORK
Przedwojenna tokarka - BRABORK
Niedawno warsztat wzbogacił się o kolejną tokarkę, którą kupiłem od 87-letniego znajomego. W 1945 r., już po wkroczeniu Armii Czerwonej, natknął się na nią, gdy stała przy jednej z dróg w jego rodzinnej miejscowości, przygotowana do wywiezienia do ZSRR. Zabrał ją i od tego czasu przechowywał w domu.
Ogólnie stan techniczny jest dobry. Oczywiście wymaga odświeżenia oraz zainstalowania nowego silnika, który nie jest oryginalny.
Trudno oszacować wiek tego urządzenia oraz jego producenta. Nie ma żadnych tabliczek znamionowych. Z wyjątkiem pewnej małej wskazówki. Otóż na przykrywce puszki elektrycznej jest napis "BRABORK". Idąc tym tropem znalazłem informacje, że taką nazwą były oznaczane produkty firmy „Zakłady Elektrotechniczne Bracia Borkowscy”.
Firma ta została założona w 1907 r. przez trzech braci w Warszawie i początkowo handlowała sprowadzanym sprzętem elektrotechnicznym. Jednak początek XX w. to okres elektrycznego boomu, toteż firma szybko się rozwijała. Kilka lat później wybudowano własny zakład produkcyjny ze sprzętem elektroinstalacyjnym i żyrandolami. W latach międzywojennych uruchomiono też produkcję grzejników elektrycznych i żelazek, a w 1921 r. Borkowscy stali się dystrybutorem produktów Philipsa. Otwierano przedstawicielstwa i sklepy w innych miastach. W latach 30. produkowano włączniki i inne bakelitowe elementy. Przed wybuchem II wojny światowej w firmie pracowało ok. 1000 ludzi. Jednak najbardziej znana była z produkcji gustownych i nowoczesnych w tym czasie lamp i żyrandoli.
Lata wojny to początkowo wstrzymanie produkcji, później jej ograniczone wznowienie, a także produkcja na cele wojskowe. Pod naporem nadciągającego ze wschodu frontu, Niemcy wywieźli znajdujące się w fabryce maszyny.
Ostatecznie firma Borkowskich przetrwała do 1950 r.
Napis na puszce skłania do dwóch hipotez. Po pierwsze, zakłady Borkowskich mogły zajmować się wyposażaniem maszyn i urządzeń w osprzęt elektryczny. Czy firma zajmowała się tym na większą skalę, czy robiła to na zlecenie innych firm? Nie wiadomo. Druga hipoteza, wg mnie bardziej prawdopodobna, jest taka, że tokarka pracowała w fabryce Borkowskich. Być może została sprowadzona do Polski z zagranicy (w takim razie dalej pozostaje otwartym pytanie, kto jest jej producentem?), a na miejscu zamontowano potrzebną elektrykę. Wytwarzano na niej (lub na nich) komponenty, półprodukty, formy lub części składowe gotowych wyrobów. W trakcie wojny lub tuż przed jej zakończeniem, jakimś sposobem trafiła na Śląsk.
Jeśli ktoś z Was mógłby się przyczynić do poznania historii tego urządzenia lub zna pasjonatów dawnej techniki, będę wdzięczny za każdą informację.
Ogólnie stan techniczny jest dobry. Oczywiście wymaga odświeżenia oraz zainstalowania nowego silnika, który nie jest oryginalny.
Trudno oszacować wiek tego urządzenia oraz jego producenta. Nie ma żadnych tabliczek znamionowych. Z wyjątkiem pewnej małej wskazówki. Otóż na przykrywce puszki elektrycznej jest napis "BRABORK". Idąc tym tropem znalazłem informacje, że taką nazwą były oznaczane produkty firmy „Zakłady Elektrotechniczne Bracia Borkowscy”.
Firma ta została założona w 1907 r. przez trzech braci w Warszawie i początkowo handlowała sprowadzanym sprzętem elektrotechnicznym. Jednak początek XX w. to okres elektrycznego boomu, toteż firma szybko się rozwijała. Kilka lat później wybudowano własny zakład produkcyjny ze sprzętem elektroinstalacyjnym i żyrandolami. W latach międzywojennych uruchomiono też produkcję grzejników elektrycznych i żelazek, a w 1921 r. Borkowscy stali się dystrybutorem produktów Philipsa. Otwierano przedstawicielstwa i sklepy w innych miastach. W latach 30. produkowano włączniki i inne bakelitowe elementy. Przed wybuchem II wojny światowej w firmie pracowało ok. 1000 ludzi. Jednak najbardziej znana była z produkcji gustownych i nowoczesnych w tym czasie lamp i żyrandoli.
Lata wojny to początkowo wstrzymanie produkcji, później jej ograniczone wznowienie, a także produkcja na cele wojskowe. Pod naporem nadciągającego ze wschodu frontu, Niemcy wywieźli znajdujące się w fabryce maszyny.
Ostatecznie firma Borkowskich przetrwała do 1950 r.
Napis na puszce skłania do dwóch hipotez. Po pierwsze, zakłady Borkowskich mogły zajmować się wyposażaniem maszyn i urządzeń w osprzęt elektryczny. Czy firma zajmowała się tym na większą skalę, czy robiła to na zlecenie innych firm? Nie wiadomo. Druga hipoteza, wg mnie bardziej prawdopodobna, jest taka, że tokarka pracowała w fabryce Borkowskich. Być może została sprowadzona do Polski z zagranicy (w takim razie dalej pozostaje otwartym pytanie, kto jest jej producentem?), a na miejscu zamontowano potrzebną elektrykę. Wytwarzano na niej (lub na nich) komponenty, półprodukty, formy lub części składowe gotowych wyrobów. W trakcie wojny lub tuż przed jej zakończeniem, jakimś sposobem trafiła na Śląsk.
Jeśli ktoś z Was mógłby się przyczynić do poznania historii tego urządzenia lub zna pasjonatów dawnej techniki, będę wdzięczny za każdą informację.
Re: Przedwojenna tokarka - BRABORK
Kiedy szukałem dla siebie, to wpadła mi kiedyś w oko, chyba na olx, podobna tokarka.
Miała bardzo podobny, dość charakterystyczny, wrzeciennik. Konik też był podobny do Twojej.
Tamta nie miała stolika/podstawy tylko samo łoże.
Szukaj pod nazwą "Berlin" albo (o ile dobrze pamiętam) "Karger".
Ps. ogłoszenie było z okolic Wrocławia
Pzdr
Miała bardzo podobny, dość charakterystyczny, wrzeciennik. Konik też był podobny do Twojej.
Tamta nie miała stolika/podstawy tylko samo łoże.
Szukaj pod nazwą "Berlin" albo (o ile dobrze pamiętam) "Karger".
Ps. ogłoszenie było z okolic Wrocławia
Pzdr
Re: Przedwojenna tokarka - BRABORK
To bardzo ciekawy trop. Faktycznie firma Kärger z Berlina robiła bardzo podobne tokarki. Niewykluczone, że ta konkretna miała jeszcze pierwotnie napęd nożny. Spróbuję w takim razie dowiedzieć się jeszcze czegoś więcej u kolegów z niemieckiego forum. Dzięki.
Re: Przedwojenna tokarka - BRABORK
Tokarka nabrała już świeższego wyglądu.
Przez kilkadziesiąt lat zebrało się na niej kilka warstw farby. Nogi zostały wypiaskowane, na reszcie elementów trzeba było usunąć rdzę, starą farbę i zabrudzenia ręcznie. A młotkowa zieleń wygląda znacznie lepiej niż wcześniejsze brązy.
Jak widać, współczesny uchwyt pasuje bez konieczności przeróbek.
Przez kilkadziesiąt lat zebrało się na niej kilka warstw farby. Nogi zostały wypiaskowane, na reszcie elementów trzeba było usunąć rdzę, starą farbę i zabrudzenia ręcznie. A młotkowa zieleń wygląda znacznie lepiej niż wcześniejsze brązy.
Jak widać, współczesny uchwyt pasuje bez konieczności przeróbek.
Re: Przedwojenna tokarka - BRABORK
i to jest fajne
znaczy ma to jeszcze posłużyć zamianie drewna na wióry 


Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość